poniedziałek, 27 czerwca 2011

Piękno vs. brzydota


Czarny łabędź
(oryg. Black Swan), 2010
reż. Darren Aronofsky

Jak zgubne jest dążenie do perfekcji wie każdy, kto potknął się kiedykolwiek o czubek własnego nosa. Niestety perfekcja, choć nieosiągalna, wciąż mami nas obietnicą wyjątkowości i spełnienia. Łudzimy się, że gdy TAM dotrzemy, osiągniemy w końcu spokój ducha. Nic bardziej mylnego. Droga do doskonałości to droga w jedną stronę, na końcu której czeka szaleństwo, w najlepszym wypadku rozczarowanie. Ambicja zabija przyjemność tworzenia, odbiera radość osiągania. Dążenie do perfekcji sprawia, że skupiamy się wyłącznie na sobie, zamykamy się w ciasnym „ja”, nie mamy punktu odniesienia. Dusimy się.

niedziela, 19 czerwca 2011

Prowincjo spokojna, prowincjo wesoła


Magdalena Lewańska, Detektyw i panny
Lewańska M., „Detektyw i panny”, Wydawnictwo JanKa, Pruszków 2011
s: 270

Nie samą ambitną lekturą żyje czytelnik. Czasami warto sięgnąć po książkę, która pozwoli nam się odprężyć, zrelaksować i zapomnieć o nużącej codzienności. Dobrze by było, gdyby przy okazji nie było to tylko bezwartościowe czytadło, które nie wniesie do naszego życia nic poza niestrawnością. Niełatwo o taką książkę, dlatego powieść Magdaleny Lewańskiej polecam z czystym sumieniem jako całkiem przyjemny krok w bok na drodze w poszukiwaniu książki doskonałej.

środa, 15 czerwca 2011

Studium obłędu


Thomas Bernhard, Kalkwerk
Bernhard T., „Kalkwerk”, Officyna Wydawnictwo, Łódź 2010
tłum. Ernest Dyczek, Marek Feliks Nowak
s: 238
Słowa stworzono po to, aby poniżyć myślenie […], słowa są po to, by skasować myślenie […] W każdym przypadku słowa wszystko szmacą [s. 119]

sobota, 11 czerwca 2011

O miłości niebanalnie


Nicole Krauss, Historia miłości
Krauss N., „Historia miłości”, Świat Książki, Warszawa 2009
tłum. Katarzyna Malita
s: 320

Miłość to niebezpieczny temat. Już tyle na jej temat powiedziano, napisano i przeczytano, że trudno nie otrzeć się o banał. I o ile lubię historie miłosne trącące myszką, które wyzierają na nas nieśmiało z zakurzonych półek, o tyle zwykle unikam współczesnych romansideł. Po prostu wątpię, że można jeszcze powiedzieć coś odkrywczego w temacie miłości, co by nie było nazbyt wulgarne lub mdłe. A jednak.

poniedziałek, 30 maja 2011

Szkoła udawania


Edith Wharton, Wiek niewinności
Wharton E., „The Age of Innocence”, Everyman’s Library, London 1993
s: 308

Nie lubię, gdy zdarzy mi się obejrzeć ekranizację powieści, jeszcze zanim zdążę zgłębić sam pierwowzór. Wyjątkiem jest, gdy oba te doznania rozdziela przepaść czasu i film rysuje się w mojej pamięci jedynie jako wyblakłe wspomnienie. Wówczas może być to skuteczna zachęta do ożywienia wspomnień z przeszłości. W innym wypadku książka nie dostarcza mi tylu uciech, ilu powinna.

czwartek, 26 maja 2011

Mamom... By nigdy nie było za późno


Matka
Zbigniew Herbert

Upadł jej z kolan kłębek włóczki. Rozwijał się w pośpiechu i uciekał na oślep. Trzymała początek życia. Owijała na palec serdeczny jak pierścionek, chciała uchronić. Toczył się po ostrych pochyłościach, czasem piął się pod górę. Przychodził splątany i milczał. Nigdy już nie powróci na słodki tron jej kolan.
Wyciągnięte ręce świecą w ciemności jak stare miasto

niedziela, 22 maja 2011

Trzepot skrzydeł


Motyl i skafander
(oryg. Le Scaphandre et le papillon), 2007
reż. Julian Schnabel

Śpieszę podzielić się wrażeniami z filmu, który właśnie skończyłam oglądać, póki emocje jeszcze nie ostygły. Siedzę w swoim mieszkaniu, upajam się słodkim zapachem konwalii i cieszę subtelnym chłodem, który przyniósł wyczekiwany wieczór. Jest cicho i spokojnie. Myślę o nieodległej przyszłości, która obiecująco mruga do mnie okiem. Wierzę jej i jestem spokojna. Doceniam jednak chwilę, w której właśnie się znajduję. Tak na wszelki wypadek. Bo jak to naprawdę jest z tym życiem? Dlaczego czasami płata nam figle, które wcale nas nie śmieszą?

środa, 18 maja 2011

Książka godna spalenia na stosie



I bynajmniej nie mam nic do zarzucenia szacownemu panu Dickensowi. Chodzi o wydanie jego powieści, które nieopatrznie przygarnęłam do swojej kolekcji. Zaznaczam, że byłam całkowicie nieświadoma zawartości, bo książkę skrzętnie oklejono folią. Po rozwinięciu folii w domu od razu podejrzanym wydało mi się, że nigdzie nie widnieje nazwisko tłumacza, który dopuścił się przekładu powieści, ale przymknęłam na to oko. Później już było tylko gorzej.

poniedziałek, 16 maja 2011

Przejażdżka życia


Thelma i Louise
(oryg. Thelma & Louise), 1991
reż. Ridley Scott

Niewiele jest pewnie osób, które jeszcze nie widziało tego filmu lub przynajmniej o nim nie słyszało. Ja wracam do niego co jakiś czas dla czystej przyjemności. Trudno ten film nazwać wybitnym dziełem kinematografii, ale spokojnie możemy zaliczyć go do kina kultowego, co jest znacznie mniej zobowiązujące.