czwartek, 26 maja 2011
Mamom... By nigdy nie było za późno
Matka
Zbigniew Herbert
Upadł jej z kolan kłębek włóczki. Rozwijał się w pośpiechu i uciekał na oślep. Trzymała początek życia. Owijała na palec serdeczny jak pierścionek, chciała uchronić. Toczył się po ostrych pochyłościach, czasem piął się pod górę. Przychodził splątany i milczał. Nigdy już nie powróci na słodki tron jej kolan.
Wyciągnięte ręce świecą w ciemności jak stare miasto
Dziś bez zbędnego komentarza. Słowa Herberta są same w sobie doskonałością, choć złowieszczo smutne. Trudno o piękniejszą metaforę życia i miłości matczynej. Chcę już wiedzieć, jak to jest i trochę przeraża mnie ogrom uczuć, który tylko czeka, by rozlać się gorącą lawą.
Uściski dla wszystkich dzielnych i niedoskonałych mam:)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Dokładnie, a słowa Herberta są kwintesencją macierzyństwa
OdpowiedzUsuńBibliofilka: Ale tej gorszej ostatniej odsłony macierzyństwa.
OdpowiedzUsuńDzisiaj pozdrawiamy Mamy
OdpowiedzUsuńTo chyba nie jest najgorsza odsłona macierzyństwa. Taka jest po prostu kolej rzeczy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
To co zawdzięcza się Mamie , jest największym posagiem na całe życie .
OdpowiedzUsuńPodoba mi się Twoje pisanie ,powodzenia .
Według poety Matka nie tylko daje życie swemu dziecku, ale towarzyszy mu nawet, kiedy jest dorosłe. Stara się chronić je przed złem i zawsze wybacza błędy. Niestety, dziecko docenia te starania dopiero po utracie Matki.Nie będzie to ostatnia i gorsza strona macierzyństwa, jeśli w porę zaczniemy to dostrzegać
OdpowiedzUsuńSpóźniłam się :/
OdpowiedzUsuńMargo, mam nadzieję, że tylko z komentarzem, a nie z życzeniami (!)
OdpowiedzUsuńŚciskam:))
Aha, Alko, dzięki:))
OdpowiedzUsuńmatka jest tylko jedna i jedna tylko jest matczyna miłość - jedna, jedyna, niezastąpiona
OdpowiedzUsuń