poniedziałek, 30 stycznia 2012

Moskwa kryminalna


Aleksandra Marinina, Kolacja z zabójcą
Маринина А., „Стечение обстоятельств”, Эксмо, Москва 2011
s: 317

Z kryminałami jestem kompletnie na bakier. Uprzedzam więc uczciwie, że nie wiem, czym jest dobry kryminał. Wiem natomiast, czym jest dobra literatura i uważam, że każdy gatunek literacki może skrywać w pod swoim szyldem nieoszlifowany diament. Po Marininę sięgnęłam z nadzieją na inną Rosję: prostszą, banalniejszą, bardziej poukładaną, gdzie sprawiedliwość triumfuje, a przestępcy gniją za kratkami. Tym razem miałam nadzieję zawitać do biało-czarnego świata, który nie będzie dręczył mojej moralności, a jedynie rozrusza ospałe szare komórki. Czy otrzymałam to, na co liczyłam? Nie do końca.

wtorek, 24 stycznia 2012

Ku pamięci


Smutno
Edward Stachura


Szumią chmury, szumią drzewa,
Jesień i jesieni cicha wrzawa,
Niby sen pożółkła już trawa,
Na przedmieściu dziś wieczorem jest zabawa
Ona zjawi się tam!
Będzie tańczyć, słońce moje
Z nowym swym wybranym!
A mnie w głowie będzie się kręciło!
A mnie w piersiach mocno będzie biło!

wtorek, 17 stycznia 2012

Przepis na powieść


Mario Vargas Llosa, Listy do młodego pisarza
Vargas Llosa M., „Listy do młodego pisarza”, Znak, Kraków 2012
tłum. Marta Szafrańska-Brandt
s: 121

Jeśli wydawało Wam się, że aby napisać powieść, wystarczy mieć pomysł i ryzę papieru lub ewentualnie laptop na biurku, to byliście w wielkim błędzie. Ja wiedziałam już dużo wcześniej, że do tego niezbędny jest talent. Ale okazało się, że i ja daleka byłam od prawdy. Równie ważny jak talent jest warsztat pisarski, bo niestety pisanie dobrych powieści to nie tylko uduchowiona sztuka przelewania myśli na papier. To ciężka praca – nad własnym dziełem, ale i nad sobą i swoimi umiejętnościami. Podoba nam się to czy nie, pisarz to nie anioł, który zstąpił z nieba, a rzemieślnik.

piątek, 13 stycznia 2012

"Kobieta z przeszłością, mężczyzna po przejściach"


Joanna Łukowska, Nieznajomi z parku
Łukowska J., „Nieznajomi z parku”, E-book, RW 2010
s: 257

Teraz już wiem: nie lubię romansów. Niestety miłość nie jest wdzięcznym tematem i nietrudno otrzeć się o banał, a tym bardziej pogrążyć się w nim całkowicie. Może trzeba być niedojrzałą emocjonalnie nastolatką lub przygniecioną prozą życia kobietą udomowioną (nie obrażając żadnej z nich, bo z każdą po trosze się identyfikuję), by docenić ten rodzaj literatury. A może jednak nie każda powieść opatrzona metką „romans” musi bazować na wyświechtanym schemacie miłość-przeszkody-happy end. Zresztą nawet schemat można skutecznie zamaskować intrygującą fabułą. Niestety w przypadku Nieznajomych z parku kamuflaż nie był dobry.

czwartek, 5 stycznia 2012

Ile jest Rosji w Rosji?


Ken Kalfus, Rosyjskie fantazje
Kalfus K., „Rosyjskie fantazje”, Wyd. Sonia Draga, Katowice 2009
tłum. Ewa Penksyk-Kluczkowska
s: 357

Dotąd na Rosję patrzyłam oczami Rosjan – mniej lub bardziej genialnych pisarzy, którzy smętny obraz swojej ojczyzny zawsze doprawiali ogromną dawką miłości. Była to Rosja trudna, brutalna i nieprzyjazna, ale kochana przez swoje dzieci miłością bezgraniczną i bezinteresowną. I chociaż po przeczytaniu każdej kolejnej rosyjskiej powieści napełniam się czarnymi myślami po same brzegi, zawsze otula mnie też ciepło płynące z głębi rosyjskiej duszy. Rosjanie wytykają Rosji błędy, ale śmieją się tylko z siebie. Nigdy z ojczyzny.