wtorek, 17 sierpnia 2010

Modlitwa mieszczucha


Modlitwa za rzeczy
Tadeusz Gajcy

Uspokój serca zegarów,
zmęczone są -
żarówkom przygaś powieki, za długo patrzą na nas,
tramwajom pozwól odpocząć,
niechaj nie drepcą wciąż
i domom zabroń się wspinać
w miastach obłych jak w dzbanach.



Zdyszanym kołom pociągów
kwietny spoczynek nakaż,
płuca motorów napełnij ciszą wonną od gwiazd,
trupim wydechem spalin
niech się więcej nie żali
kominów wysoki pochód w nieodgadniony czas.

Sprzętom naszym milczącym głos zamarły wyzwól,
piórom ześlij wytchnienie, papier zostaw bez liter,
niech przemówią znad półek książki kurzem przybite,
krajobrazy więzione na płótnach
niech zejdą w pokoje nasze -

Za wszystkie rzeczy smutne,
za wszystkie serca maszyn
prosimy Cię, Panie.




To modlitwa, którą mogłabym szeptać codziennie, spiesząc o poranku do pracy. Gdy tak cały świat pędzi do przodu, nie zaznając wytchnienia. Gdy rozgrzani do czerwoności kierowcy napuszczają na siebie wrzeszczące klaksony. Gdy zmęczeni od rana pasażerowie miejskich autobusów piętnują się wzajemnie łokciami. Gdy ospali robotnicy na drodze okradają nas z cennych minut i tłumionych przekleństw. Mam wrażenie, że cały świat już jest zmęczony: upałem, kurzem, zapachem potu, nagłą ulewą i zdradziecką burzą.


W takich momentach, gdy mam dość, myślę o ciszy. Ciszy, która spowija mnie od stóp do głów, wlewa się przez uszy i dziurki od nosa, by wypełnić mnie szczelnie. Ciszy pozwalającej słyszeć równomierne uderzenia serca, które w takiej wszechogarniającej ciszy przypominają stukot kół pociągu. Gdy myślę o ciszy, widzę zieloną łąkę upstrzoną błękitem chabrów i czerwienią maków. I słońce delikatnie przymykające moje zmęczone powieki. A ja leżę sobie tak niewinnie pośród tych szumiących traw i kwiatów, muskana przez spokój, zapomniana przez świat.

Ach, proszę Cię, Panie!

Na jedną chwilkę. Wyłącz wszystkie zegary, daj mi łąkę. I zapomnienie.

8 komentarzy:

  1. W tym momencie mogę dodać tylko jeden komentarz: "Amen."

    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja lubię głos miasta, wtedy czuję, że naprawdę żyję ^^
    Mieszczuch ze mnie wiem ;P Ale tak to już jest, urodziłam się w ogromnym mieście i pewnie dlatego ^^
    Piękne obrazki i notka. Bardzo mi się podoba!

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Cały czas dążę do ciszy i wydaje mi się, że kiedy jej zaznam, to będzie ulga... „Ulga, którą ty i ja poczujemy w chwili poprzedzającej śmierć, kiedy los oderwie nas od smutnego zwyczaju bycia kimś i od ciężaru wszechświata„ (Jorge Luis Borges)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ario, ja też uwielbiam miasto i nigdzie się stąd nie wybieram. Cisza, o której piszę, to raczej stan ducha. Brakuje mi ostatnio spokoju:(

    Margo, dlatego pragnę tylko tej chwilowej ciszy, nie ostatecznej! O nie!

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Hmm też czasem tak mam, że chciałbym wyłączyć ten cały hałas miasta. Pewnie dlatego,że urodziłem się i wychowałem wśród pól, lasów, nad rzeką. A teraz muszę żyć w sporym mieście. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Cisza ... ach
    /westchnęła mieszkanka dużego miasta/

    tęsknię za nią

    OdpowiedzUsuń
  7. Szasto, naprawdę musisz? Tzn. że nie masz wyboru? Może tak naprawdę lubisz miasto, tylko jeszcze to do Ciebie nie dotarło... Ja potrafię zostawić miasto, a i owszem, ale tylko na chwilkę:)

    Zeruyo, pewnie w ciszy tęskniłabyś za gwarem miasta. Tak jak ja:)

    Dzięki za odwiedziny!

    OdpowiedzUsuń