wtorek, 2 sierpnia 2011

Z niewyspania


Czwarta nad ranem
Wisława Szymborska


Godzina z nocy na dzień.
Godzina z boku na bok.
Godzina dla trzydziestoletnich.

Godzina uprzątnięta pod kogutów pianie.
Godzina, kiedy ziemia zapiera nas.
Godzina, kiedy wieje od wygasłych gwiazd.
Godzina a-czy-po-nas-nic-nie-pozostanie.


Godzina pusta.
Głucha, czcza.
Dno wszystkich innych godzin.

Nikomu nie jest dobrze o czwartej nad ranem.
Jeśli mrówkom jest dobrze o czwartej nad ranem
- pogratulujmy mrówkom. I niech przyjdzie piąta,
o ile mamy dalej żyć.



Czwarta to godzina, która ostatnio otwiera moje oczy. Czasami na chwilę, a czasami, tak jak minionej nocy, na dłużej. To naprawdę niezwykły czas, gdy dom i miasto jeszcze śpi, a senne myśli niestrudzenie kołatają się po głowie. Najbardziej niesamowite jest przekraczanie granicy między dniem i nocą, gdy kontury świata zaczynają się wyostrzać, a pojedyncze, nieśmiałe dźwięki powoli wypełniają świat. Spokój i nadzieja, których nie znajdziemy o żadnej innej porze dnia. Może i jestem jak ta mrówka, bo mi jest dobrze o czwartej nad ranem. Przyjemnie mi myśleć, że zdążę jeszcze przytulić skołataną głowę do poduszki, że jeszcze nie trzeba stawiać czoła prawdziwemu dniu...

A Wam czasami zdarza się czwarta nad ranem?

16 komentarzy:

  1. Już dawno nie miałam swojej czwartej nad ranem... Ale mi się tęskno zrobiło z tego Twojego niewyspania:)))
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  2. W nocy raczej się nie budzę, czasem psy mnie przebudzają na moment... za to lubię się czasem zasiedzieć do rana. Faktycznie, o 4 rano wszystko wydaje się możliwe :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kochana, mi notorycznie zdarza się wstawanie o trzeciej, czwartej lub piątej nad ranem. Taką mam już wewnętrzną naturę, że jestem rannym ptaszkiem. Zgadzam się z Tobą, że świat o poranku jest zupełnie inny, moim zdaniem ciekawszy:))

    OdpowiedzUsuń
  4. Zawsze chcę wstawać rano, zobaczyć wschód słońca i.. nigdy mi się to nie udaje. Łóżko wtedy przyciąga jak magnes.

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziewczyny, jeśli tylko możecie, śpijcie spokojnie. Mnie budzi niespokojny duch - na szczęście nie ten zły, zatruwający myśli, ale ten dobry, ekscytujący:) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Często zdarza mi się czwarta nad ranem,ale z zupełnie innego powodu :)
    Po prostu często czytam do czwartej nad ranem :)
    Jestem akurat sową, więc sama rozumiesz:)
    Natomiast nie kojarzyłam zupełnie tego wiersza Szymborskiej.
    Kojarzę jedynie SDM
    http://www.youtube.com/watch?v=nfp-DRAUN8E

    OdpowiedzUsuń
  7. Mnie się czwarta RANO zdarza codziennie, ponieważ o tej godzinie wstaję do pracy:) Przyznac muszę, że mimo codziennego trybu, ta pora ma w sobie to magiczne coś, a widok budzącego się dnia za oknem nigdy nie przestaje nudzić (gorzej zimą;) ).

    OdpowiedzUsuń
  8. biedronko, tak to mi się nigdy nie zdarzyło zasiedzieć... No może w czasie studiów, ale to raczej z niedouczenia, a nie z niedoczytania;)
    A to jedna z moich ulubionych piosenek SDM! Szkoda, że nie pomyślałam o zestawieniu jej z wierszem Szymborskiej:( Dzięki za przypomnienie.

    podsłuch, no takiej czwartej rano to bym nie zniesła;) Szybko straciłaby dla mnie całą magiczność... A zimą toż to przecież środek nocy! Ale dobrze że potrafisz dostrzec piękno w rutynie...

    Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  9. ...ja też często siedzę do 4 nad ranem przy szeroko otwartym oknie, przesłuchując gigantyczne (na moją miarę) zbiory muzyczne, czasami coś tłumacząc - w większości "do folderu". . .

    OdpowiedzUsuń
  10. Mtsh, nostalgiczno-romantycznie... A później śpisz cały dzień?:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Raczej melancholijno-flegmatycznie. . . Nie wstaję o 9 dość późno ale zaspałem na świat i chwilowo on pędzi a ja się nie poruszam . . . Wiesz masz ciekawy avatar. . .

    OdpowiedzUsuń
  12. Też tak mam! Ale czasami to konieczne, żeby nie zwariowac.
    ...avatar...hm, nigdy tak nie myślałam o swojej ikonce:), ale co fakt to fakt. Ciekawy?

    OdpowiedzUsuń
  13. Wierz mi zwariować to osiągnąć szczęście "Błogosławieni szurnięci albowiem już tu na ziemi są w raju"... Tak ciekawy bo już go kiedyś u kogoś widziałem ... zauważyłem sekundę temu post o Alicji - ośmieliłem się dodać komentarz

    OdpowiedzUsuń
  14. Też widziałam, pytanie: kto był pierwszy i czy ma to jakiekolwiek znaczenie? Wszak nie ja jestem autorem dzieła...

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie ma ale miło wspominam t osobę . . .

    OdpowiedzUsuń
  16. Przez jakiegoś robota komentarzowego, dostałem powiadomienie na skrzynkę!
    Dzięki niemu przypomniał mi się ten blog! Widzę, że jeszcze tu panienka jest! Niezmiernie się cieszę! Minęły prawie dwa lata, a co do godziny "4" - wciąż często ją oglądam.
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie!
    M.

    OdpowiedzUsuń