środa, 15 września 2010

To już wolałam koszmar z dzieciństwa


To
(oryg. It), 1990
reż. Tommy Lee Wallace

Nie będę zapewne oryginalna, jeśli napiszę, że z tym filmem wiąże się moja trauma z dzieciństwa. Nie znoszę klaunów. Nie śmieszą mnie i wydaje mi się, że pod maską białego pudru skrywają wyuzdane okrucieństwo. Do dziś nie rozumiem, jak rodzice mogą zabierać dzieci do cyrku lub organizować dla nich przyjęcia urodzinowe z klaunem w roli głównej. Chociaż może powinnam poszukać w sobie zrozumienia; wszak nie wszyscy rodzice widzieli film To powstały w oparciu o powieść Kinga. Ja widziałam.
Miałam wówczas z osiem lat. Mama, chociaż nie pozwalała mi czytać Bravo (to była kolejna trauma…), nie miała nic przeciwko horrorom. Nie oceniam tu bynajmniej negatywnie jej metod wychowawczych, bo wyrosłam w końcu na wspaniałego człowieka;), ale! Rodzice, naprawdę uważajcie na to, co oglądają wasze dzieci. Powiem wam szczerze, że niektóre sceny filmu regularnie były i są przywoływane przez moją pamięć. Są świetne, przerażające i można by było je spokojnie zaliczyć dla klasyki horroru. Co gorsza, nigdy nie dane mi było obejrzeć filmu do końca, bo zniecierpliwiona długim seansem mama pogoniła mnie spać (film jest naprawdę długi, jeśli się nie mylę, był przerobiony na miniserial). Niestety dla mnie horror się nie skończył i przerażający klaun pozostał w mojej pamięci ciągle żywy i nieunicestwiony. Aż do wczoraj. Po dwudziestu latach postanowiłam stawić czoła koszmarowi z dzieciństwa. Trochę teraz żałuję...

Taki jest też główny motyw filmu: przeciwstawić się strachowi, rozpoznać i pokonać swoje lęki. Jak możemy się domyślać, King nie daje nam łatwych rozwiązań. Nie chodzi o to, by zabić i obedrzeć ze skóry – w tej lub odwrotnej kolejności. King zawsze zagląda głębiej, dociera do naszych wstydliwych lęków. Wyciąga je na światło dzienne i każe im się przyjrzeć z każdej strony.

A oto fabuła w wielkim skrócie: w pewnym amerykańskim miasteczku zaczynają ginąć dzieci. Policja bezskutecznie poszukuje przyczyny lub sprawcy. W tym samym czasie grupa dziesięciolatków jest straszona przez pewnego demonicznego klauna, który dokładnie wie, czego dzieci boją się najbardziej i potrafi to skrzętnie wykorzystać. Dzieci na początku nie są pewne czy klaun ukazuje im się naprawdę, czy to tylko wyobraźnia płata im koszmarne figle. Gdy udaje im się ustalić, że widzą tę samą postać, postanawiają jej się przeciwstawić. Zabijają TO. Niestety po trzydziestu latach oprawca dzieci powraca. Dorośli już pogromcy złego również decydują się na powrót do rodzinnego miasteczka, by stawić mu czoła jeszcze raz.

Historia banalna. Aktorstwo i wykonanie filmu też nie najlepsze. Zakończenie rozczarowujące (jednak mama wiedziała, co robi). Dla mnie najważniejsze jest wspomnienie i siła oddziaływania. Klaun reprezentuje wszystko to, czego baliśmy się, gdy byliśmy dziećmi. Uosabia całe zło, które czyha na dzieci w ich pozornie prostym życiu. Dzieci boją się nie tylko wilków i złych klaunów. Dzieci boją się często swoich rodziców wyładowujących na nich swoją złość, rówieśników szydzących z nich przed całą klasą, braku miłości i akceptacji, że nie wspomnę już o przemocy fizycznej… Ból zadany duszy bywa równie zły jak ten zadany ciału.

Tak więc klaun przeszedł do sfery symbolu. Teraz został mi już tylko strach zupełnie rzeczywisty, realny, namacalny...

Ciekawa jestem Waszych wspomnień.

Moja ocena: 4/6

24 komentarze:

  1. rany, przywołałaś największy koszmar mojego dzieciństwa! widziałam ten film jako mała dziewczynka (ktoś z dorosłych nieopatrznie mi go pokazał) i nigdy więcej nie chcę go oglądać. na samą myśl ogarniają mnie niedobre emocje, mimo, że nie pamiętam nic z fabuły. w mojej głowie ciągle jest tylko przerażający obraz klauna. niestety...

    OdpowiedzUsuń
  2. O rany... Od mniej więcej 18-tu lat co jakiś czas wraca do mnie obraz klauna z tego filmu - jako mała dziewczynka (myślę, że mogłam mieć wtedy ze 4 lata) widziałam jakiś jego fragment, który został ze mną na całe życie. Wreszcie dowiedziałam się jaki ten film miał tytuł ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie pamiętam czy to akurat ten film - ale pamiętam lęk i smutek, który wywoływał we mnie widok klauna.
    Z lęków dzieciństwa - seria o Freddim Krugerze ...brrr :)

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja nie widziałam tego filmu, u mnie rodzicie dokładnie sprawdzali, co oglądam :P
    Jednak klauny zawsze kojarzyły się z tym złym, bo jak taki klaun może być radosny i dobry? Nie rozumiem -.-

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Klaunów się nie bałam, ale też nie widziałam nigdy tego filmu, a książkę czytałam już w innym wieku, żeby bać się klaunów.
    Ale pamiętam jak dziś "Laleczkę Chucky", o Boże, do dzisiaj mam traumę i jak kilka lat temu oglądałam jakiś odcinek "Z Archiwum X" również oparty na motywie lalki, która zabija do jakiejś dziwnej melodyjki, strach powrócił w całej okazałości. To było na wsi i potem za nic nie chciałam wracać do domu drogą bez latarni :)

    OdpowiedzUsuń
  6. o matttko toz to był okropny film...
    ja jeszcze sie bałam Frediego Krugera

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie wiem, czy chcę obejrzeć ten film... ech

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja, będąc dzieckiem, najbardziej bałam się Buki. ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Wiedziałam, że tak będzie:)) Trzy komentarze zaczynają się od słów "rany" bądź "matko" - klown przeraził nie tylko mnie... Film jest raczej popularny wśród mojego pokolenia (uhm... wczesne lata osiemdziesiąte;) Myślę, że klaun sam w sobie jest przerażający bo niesie w sobie sprzeczność - złe intencje ukryte pod maską beztroskiej radości. Wabienie i unicestwienie niewinności. W ogóle nie lubię, gdy w brutalne sceny zaangażowane są dzieci. Taki film zawsze jest dla mnie dwa razy bardziej dołujący:( Film jest wspomnieniem z dzieciństwa. Kto nie oglądał wtedy, teraz nie ma po co oglądać. Szczerze. Niewiele tam odnajdziecie. Chociaż klaun wciąż jest straszny...
    Z Freddy'ego Kruegera wyleczyłam się całkowicie w tym roku. Była jakaś nowa część. Freddy'dy niepodobny do pierwowzoru i jako pedofil. Beznadzieja:(

    Pozdrawiam wszystkich (czasem) stęsknionych dzieciństwa:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie oglądałam filmu, ale na pewno to zrobię. Czytałam natomiast książkę - świetna.

    OdpowiedzUsuń
  11. Chyba znalazłabyś wspólny język z agentem Boothem z serialu "Kości" - nienawidzi klaunów.
    Również w dzieciństwie natrafiłam na kilka scen z ostrozębnym klaunem. Pamiętam chłopczyka w żółtym płaszczyku, złowrogi system wodociągowy. Samego filmu w całości nie widziałam. Nie mam urazu do klaunów, w zasadzie je lubię.
    Za to czytałam książkę - gruba i z początku wymaga skupienia. Chwilami okrutna - nieźle przeżyłam sceny znęcania się nad zwierzętami. W ogólnym rozrachunku naprawdę dobra.

    Inną traumę zaserwowały mi zapowiedzi "Hellraisera". Te spoty leciały niemal o każdej porze, z czasem uciekałam z pokoju ze strachu. Miałam wtedy może 12 lat, nie jestem pewna. :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Łożesz, sama nienawidzę klaunów! Próbuję czasem odnaleźć z nich coś sympatycznego, ale nie potrafię - tylko mnie dobijają.
    Wielkie 'NIE' dla klaunów!

    OdpowiedzUsuń
  13. beatrix, lubię oglądać horrory, ale nigdy nie czytam. Za bardzo się boję;) Wyobraźnia płata mi większe figle podczas lektury niż podczas seansu, gdzie wszystko podane jest jak na tacy. No a książki zwykle bywają lepsze...

    Agno, niechęć do klaunów jest dosyć popularna, ale agenta Bootha niestety nie znam:( Sceny kojarzą Ci się dobrze - i żółty płaszczyk, i studzienka kanalizacyjna. Ciekawe, że w mojej pamięci utkwiły się zupełnie inne momenty filmu. Hellraisera oglądałam jak już byłam trochę starsza, więc, mimo że straszny przeokrutnie, nie stał się moją traumą.

    Klaudyno, no to dodałaś kolejne wykrzyknienie do kolekcji:) Mamy już "rany", "matko" i "łożesz"... I like it:)

    Ściskam!

    OdpowiedzUsuń
  14. "To" oglądałam chyba w 4 albo 5 klasie szkoły podstawowej, ale ponieważ było to już po tym jak postanowiłam, że w przyszłości będę się zajmować przeprowadzaniem sekcji zwłok, więc nie zrobił na mnie aż tak wielkiego wrażenia ;) Natomiast książka podobała mi się bardzo i uważam, że prezentuje się znacznie lepiej od filmu :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Czyli obeszło się bez traumy związanej z klaunami?:)
    Nie mów mi, że NAPRAWDĘ zajmujesz się sekcją zwłok. Łoł! Niby wiem, że to zawód jak każdy inny, ale jednak ciarki przeszły mi po plecach;)

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  16. Niestety zbyt duży leń ze mnie bym ukończyła naukę w tym kierunku ;) Ale byłam na paru sekcjach i osobiście jestem zdania, że wizyta u dentysty jest dużo gorsza :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Klauny cię przerażały, powiadasz?? Hm... Słyszałam o takiej reakcji, ale od siebie mogę powiedzieć tylko tyle - jeśli zda się to w ogóle za usprawiedliwienie - że ja wychowałam się na Freddym Krugerze z Ulicy Wiązów. To był mój idol, kochałam się w tym brzydalu ledwo skończyłam 4 latka, bo tak mniej więcej wtedy po raz pierwszy świadomie dorwałam się do video i tv, tak więc sama widzisz, że Klauny raczej mnie nie ruszają.
    Ja tylko jednych istot boję się najbardziej w świecie i nie są to ludzie: ani umalowani ani przebrani :)

    Pozdrawiam serdecznie :) :*

    OdpowiedzUsuń
  18. Witaj Barbaro, strach przed klaunami narodził się zupełnie spontanicznie, gdy byłam jeszcze szczenięciem, ale z całą pewnością nie przerodził się w żadną fobię. Pozostała tylko niechęć, chociaż może to i tak za dużo. Freddy'ego również uwielbiałam, ale w starym wydaniu. Nowe rozczarowało mnie zupełnie.
    I tak jak napisałam: klaun to symbol. To, co jest rzeczywiste potrafi być o wiele bardziej przerażające, właśnie dlatego że jest... rzeczywiste.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  19. Zgadza się ;P Też zawsze to powtarzam, ale ludzie dziwni - rzadko wierzą na słowo. ;]

    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  20. cóż jeśli w tym filmie klown męczy zwierzęta nie obejrze go choć miałam ochotę .nie wiem czy to dobry pomysł w końcu mam 11 lat:)

    OdpowiedzUsuń
  21. Zwierzęta nie, ale... myślę, że lepiej go nie oglądać w Twoim wieku (mówię to jako osoba dorosła, z perspektywy czasu:)

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  22. :O!? o nie... obejrzałem film i boję się sięgnąć po książke bo wiem ze nie dotrwam do jej końca sikając ze strachu.
    dobra wypowiedz o filmie

    OdpowiedzUsuń
  23. Fylypku, może nie będzie jednak tak dramatycznie, chociaż też boję się horrorów w wersji książkowej:)

    OdpowiedzUsuń