wtorek, 10 lipca 2012

Opowieści podszyte samotnością


Truman Capote, Harfa traw, Drzewo nocy i inne opowiadania
Capote T., „The Grass Harp and A Tree of Night and other stories”, The New American Library, New York
s: 216

Dawno nie czytałam opowiadań, które jeszcze kilka dni po zamknięciu książki obijałyby się z takim impetem po mojej głowie. Zwykle wpadają mi jednym uchem, a wypadają drugim, nie zostawiając po sobie żadnych długotrwałych doznań. Teraz już wiem: do dziś czytałam prawdopodobnie tylko złe opowiadania. Capote szybko przekonał mnie do krótkiej formy, umiejętnie zamykając różnorodność w spójności.


Wspólnym mianownikiem wszystkim opowiadań jest pulsująca i natrętna samotność, która często okazuje się być wynikiem nieumiejętności dostosowania się do wymagającego, współczesnego świata. Bohaterowie Capote’a to ludzie zagubieni, bez szans na znalezienie zrozumienia wśród im podobnych, często na granicy obłąkania, ekscentryczni do granic przyzwoitości. Pisarz nie waha się przed wikłaniem w fabułę swoich opowiadań dzieci, obdartych ze swoich atrybutów, bezbronnych, czasem okrutnych. Umieszcza je w dziwnym świecie, wypełnionym sobowtórami i nierealnymi postaciami, gdzie rzeczywistość miesza się ze snem. Niekiedy trudno rozgarnąć palcami tę mgłę niedomówień i wyłowić z niej prawdę. Sen to ważny motyw opowiadań Capote’a, który wiele mówi o atmosferze jego brudnoszarej prozy.

Na tym mrocznym tle rolę słońca pełni opowiadanie tytułowe, Harfa traw, którego ciepło napełnia jak łyk gorącej herbaty z miodem w burzową noc. I w nim przebrzmiewa samotność, ale rekompensuje ją bunt i nadzieja. Gdy dwie sześćdziesięcioparolatki i szesnastoletni chłopak wdrapują się do domku na drzewie, by przeciwstawić się niesprawiedliwości, która ich spotkała, nie sposób nie uśmiechnąć się. Swoją postawą mówią „nie” zastanej rzeczywistości i przez chwilę czują, czym tak naprawdę jest życie. Piękna parabola. A te kilka dni na drzewie, które stało się ich miejscem na ziemi, zasłuży na miano przełomowego wydarzenia w życiu każdego z nich.

Proza Capote’a to prawdziwa gratka dla miłośników literatury dobrze napisanej, niekoniecznie gnającej do przodu opowiadaną historią, raczej dla smakoszy delektujących się słowem. Mroczna, niepokojąca, odrobinę surrealistyczna. Nie warto bać się opowiadań. Wystarczy trafić na te naprawdę dobre.

A na zakończenie optymistyczne przesłanie z Harfy traw, które zatruwa moje trzewia nieokiełznaną radością:

It may be that there is no place for any of us. Except we know there is, somewhere and if we found it, but lived there only a moment, we could count ourselves blessed. [s. 37]*

Moja ocena: 5,5/6

 ___________________________________________________________
*Może i nigdzie nie ma dla nas miejsca. Ale przecież wiemy, że ono gdzieś jest; gdybyśmy je odnaleźli i pożyli tam bodaj chwilę, moglibyśmy uważać się za szczęśliwców. [by B. Zieliński]

8 komentarzy:

  1. Jak dotąd z dzieł Capote'a czytałam "Śniadanie u Tiffany'ego" i "Z zimną krwią" - książki ogromnie od siebie różne. Dlatego też jestem ciekawa jego opowiadań i tego, w którą stronę poszedł pisząc je. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W zupełnie inną:) Capote to pisarz o wielowymiarowej duszy...

      Pozdrawiam

      Usuń
  2. Hm, nie czytałem tego. Z ciekawością zajrzę, dzięki.

    OdpowiedzUsuń
  3. Właśnie sobie kupiłam opowiadania w Świecie Książki i po Twojej recenzji mam wielką ochotę się za nie zabrać. Nie czytałam jeszcze żadnej książki Capote'a. Wartkiej akcji nigdy nie potrzebowałam do szczęścia. Chyba przesunę zbiór na przód kolejki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) Widziałam to wydanie: wygląda bardzo zachęcająco. Ja zamierzam przeczytać - wcześniej czy później - wszystko, co wyszło spod pióra T.Capote'a.

      Pozdrawiam

      Usuń
  4. Czytam Twojego bloga i dziękuję Ci za wpis
    oraz zapraszam także do moich recenzji książek na stronę
    http://dodeski.pl

    Gorąco polecam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Hej, ja mam pytanie małe. Czy byłabyś zainteresowana umieszczeniem w Katalogu Czytelniczym? Wystarczy tylko, że dodasz Katalog do linków i napiszesz w komentarzu bądź w mailu, żebym wpisała na listę Twojego bloga. :) Oczywiście, do niczego nie zmuszam.
    Pozdrawiam serdecznie. :)

    OdpowiedzUsuń