środa, 2 marca 2011

Horyzontalna zaduma


Leżenia
Miron Białoszewski

1
naprzeciw nocnych szpar
ciemno-ja
mieszkanio-ja
leżenio-ja

2
leżenie
w wydłużanie się
bez jednej poprzeczki złości która skraca
idzie się tylko na długość idzie się idzie
puszcza się w dobrze sobie bycie
nie kończy się


3
kiedy leżę nie nadaję się do wstania
leżenie zapuszcza korzenie
nie wierzę w poruszanie się
zawsze do wyrwania zielony

4
takie leżenie-myślenie jak ja lubię
to jest niedobre z natury
bo niech ja w naturze
tak sobie leżę-myślę
to zaraz napadnie mnie coś i zje

5
leżąc w łóżku chcę być dobrym
przez sen rośnie dużo dobroci
leżenie dobroć wygrzewa
ale wstanie ją zawiewa



Ostatnio było mnie więcej w poziomie niż w pionie, stąd moja horyzontalna refleksja lirycznie wsparta przez Białoszewskiego. Czy uważacie, że nicnierobienie jest równie ważne w życiu jak burzenie kolejnych przeszkód na drodze do naszej idylli? Powiem Wam w sekrecie, że odkąd zwolniłam tempo, o wiele więcej rzeczy udaje mi się doprowadzić do końca i to bez zszarganych nerwów. Leżąc pod puchatym kocykiem z rzewnością wspominam czasy, gdy zrywałam się skoro świt i wracałam do domu niemal ostatnim tramwajem. Chociaż może było to niezbędne do tego, bym dziś mogła leżeć pod kocykiem, kiedy tylko mam na to ochotę. Nie wiem. Wydawało mi się, że jestem stworzona do życia na wysokich obrotach, a tu proszę… Niemniej jestem również stworzona do leniuchowania, przeciągania się wdzięcznie na poduszce i do niespodziewanego zasypiania z nosem w książce. Chociaż może niedźwiedź niedługo opuści swoje legowisko, w końcu wiosna już nam puka do okna!

A Białoszewskiego zawsze uwielbiałam ze względu na łatwość, z jaką tworzył nowe słowa i wyrażenia i jak barwnie malował atmosferę wiersza przy ich pomocy. Słowa potrafią opowiedzieć wszystko. Zawsze będzie mnie to zadziwiać.

10 komentarzy:

  1. Nicnierobienie to sztuka, nie wszyscy potrafią pogrążyć się w błogim relaksie. Każdy ma to, co lubi - tak sądzę;) Dla mnie takim czasem są niedziele.

    Jak pięknie można pisać o zwykłym leżeniu;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kochana... Nicnierobienie jest moim jedynym zawodem X,DDD Jeśliby organizowano Mistrzostwa Świata w Lenieniu się jak rudy borsuk, z pewnością zajęłabym pierwsze miejsce. A tak na poważnie... Człowiek nie tylko dla pracy żyje, ale żyje po to, aby wzbogacać świat swoją obecnością. Zdjęcie z początku twego postu, wspaniałe... Brakuje mi tego światła. Niech już przyjdzie ta Wiosna, bo nie wytrzymam!

    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję za przypomnienie tego wiersza :) Chociaż nie mogę się zgodzić, że słowa potrafią opowiedzieć wszystko. Ja jestem nimi niezmiennie rozczarowana, chociaż bez przerwy się nimi zajmuję. Cóż, może właśnie dlatego ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. W twórczość Białoszewskiego nigdy szczególnie nie wnikałem. Jednak gdzieś, mnie kiedyś zainteresował teatr TV, o nim opowiadający. Tytułu teraz sobie nie przypomnę... lecz w pamięci zapadł sam spektakl jak i doskonała rola Krystyny Jandy. Może ktoś kojarzy?

    OdpowiedzUsuń
  5. Lepiej doprowadzać wszystko do końca i być z siebie zadowoloną, niż drążyć w biegu kręgosłup i rozsypywać się co chwilę emocjonalnie. Lenistwo a raczej umiejętność ułożenia odpowiedniego rozkładu zajęć pomaga... i jestem szczęśliwsza :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja bym chciała tak umieć, po prostu sobie leżeć. Jak tylko próbuję, od razu dopada mnie sto tysięcy myśli o tym co mam jeszcze do zrobienia i wyrzuty sumienia, że tego nie robię. Na leżąco tylko śpię, czasem. Szkoda, bo nicnierobienie zdecydowanie jest potrzebne - wyciszyć się, pozwolić swoim myślom płynąć swobodnie, zobaczyć dokąd nas doprowadzą... Więc leniuchuj bez skrupułów i ciesz się, że potrafisz :) pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  7. wiersz jest wspaniały... śmiałam o nim zapomnieć więc dziękuję za przypomnienie

    mnie słowa rozczarowują, niestety zbyt często okazują się nieadekwatne do przeżyć, myśli, uczuć

    OdpowiedzUsuń
  8. Publikuj swoje dowolne teksty u nas - w Czasopiśmie tworzonym przez wszystkich Czytelników.

    Promuj swój blog albo pisz anonimowo.

    Zapraszamy do wzięcia udziału w nowym projekcie.

    Wirtulandia.pl - docieramy do wszystkich.

    OdpowiedzUsuń
  9. W języku polskim o wielu sprawach trudno jest rozmawiać, trudno jest oddać prawdziwe odczucia. Wyrazić to co się czuje... Ale można próbować, niektórym się udaje...
    http://the-green-clock.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Anno, Barbaro, Margo, cieszę się, że są jeszcze ludzie, którzy potrafią pięknie i twórczo się lenić (czy też właściwie organizować sobie czas;)... Myślę, że to cenna umiejętność.

    pani Katarzyno, tak naprawdę trochę z przekory napisałam, że słowa mogą wyrazić wszystko; wiem, że to nieprawda. Ale czasami dziwię się, że prawdziwy mistrz słowa potrafi w taki sposób opisać np. burzę, że się ją czuje, widzi i słyszy.

    Mariuszu, słyszałam tylko o filmie Brańskiego, w którym gra Janda "Parę osób, mały czas". Może o to Ci chodziło?

    naio, najwidoczniej taka Twoja natura. Chociaż ja kiedyś też biegałam jak szalona i wydawało mi się, że doba jest za krótka. Są jednak takie chwile w życiu, kiedy człowiek ma ochotę zwolnić i zastanowić się, co tak naprawdę jest ważne w życiu.

    agnieszko, ależ proszę:) Rozczarowują? Znaczy, że perfekcjonistka z Ciebie:)

    Ninette, to chyba w każdym języku tak jest...

    Pozdrawiam i dziękuję, że Wy byliście, kiedy mnie nie było:)

    OdpowiedzUsuń