Mary Reilly, 1996
(oryg. Mary Reilly)
reż. Stephen
Frears
Nęka mnie ostatnio myśl, że zło przemawia przez nas niezależnie od naszych
intencji. Możemy jak z klocków budować wieżę z dobrych uczynków, ale i tak
ostatecznie wszystko runie. Zło jest nieodłącznym elementem
człowieczeństwa i potrafi objawić się na różne sposoby. Zło jest, gdy ranimy –
innych z premedytacją, ale również, siebie, obcych, nieświadomie… I to nie jest
mniejsze zło. To tylko inne zło. To nie znaczy, że powinniśmy mu się poddać,
ale musimy zaakceptować jego istnienie. I spróbować je uśpić jak
najdłużej.